Czy korytarz życia powinien być usankcjonowany prawem skoro jego tworzenie wynika z czystego rozsądku i chyba nikogo nie trzeba przekonywać że ten kawałek wolnej przestrzeni na jezdni może uratować komuś życie. Art. 16  Prawa o Ruchu Drogowym dokładnie precyzuje jak należy prowadzić pojazd po naszych drogach, fakt nie ma tam nic o korytarzu życia, ale prowadzenie pojazdu zgodnie z tymi wskazaniami tworzy przestrzeń, która w razie potrzeby może zostać wykorzystana przez pojazdy ratownicze.

Z perspektywy Nowego Sącza ktoś może powiedzieć, że nas ten problem nie dotyczy, że taki korytarz należy tworzyć na autostradach czy drogach ekspresowych gdzie węzły komunikacyjne występują bardzo rzadko i do miejsca zdarzenia pojazdy ratunkowe muszą przebijać się bardzo długo. Nieprawda, zatłoczony Nowy Sącz, pocięty mocno wyeksploatowanymi wąskimi drogami  wymaga od kierowców przynajmniej tyle samo rozsądku co nowa szeroka autostrada. Niebotyczne korki ciągnące się w obie strony wszystkich dróg wjazdowych nie sprzyjają szybkiej akcji ratunkowej, problemem staje się, także nie tylko przebicie się potężnego wozu strażackiego, kłopot i to poważny mają kierowcy ambulansów jadących choćby do chorego. Jak zatem się zachować i sprawić by przejazd pojazdu niosącego ratunek był szybki i bezpieczny.  Nie ma jednej recepty, rozwiązanie za każdym razem jest inne i zależy od miejsca i okoliczności. W mieście pomiędzy kamienicami, domami i blokami z reguły najpierw usłyszymy charakterystyczny dźwięk pojazdu uprzywilejowanego. (Art. 2 p.38 Prawa o Ruchu Drogowym) a dopiero potem możemy go zobaczyć. Sam dźwięk odbijający się od miejskiej zabudowy może być bardzo mylący i nie wskazać nam dokładnie kierunku z którego pojawić się może taki pojazd, stąd musimy bacznie obserwować przestrzeń dookoła naszego pojazdu do momentu ustalenia skąd taki pojazd nadjeżdża.  Wówczas nasza reakcja musi być adekwatna do potrzeb, jeśli chodzi tylko o ustąpienie miejsca na ulicy dwukierunkowej przesuwamy się maksymalnie na prawą stronę wykorzystując do tego celu pobocze i wszelkiego rodzaju wjazdy czy rozjazdy, jeśli taka sytuacja ma miejsce w obrębie skrzyżowania nie wjeżdżamy na nie nawet pomimo zielonego światła. Tak jak wspomniałem każda sytuacja jest inna i nie sposób wszystko ubrać w przepisy czy nawet dobre rady, stąd zdrowy rozsądek i szacunek do drugiego użytkownika drogi powinien nam towarzyszyć na co dzień. Co, jeśli taki pojazd jedzie do kogoś nam bliskiego?

 

Szerokiej drogi W.K.